Dorozumiane odebranie: to działa

Dorozumiane odebranie: to działa

Posted by aperez | January 17, 2020 | Blog

Dorozumiane odebranie: to działa

Nie chodzi po prostu o to, czy poszczególne rodzaje zachowań seksualnych są dobre, czy złe. Sednem sprawy jest to, co współczesne postawy wobec seksualności ujawniają nasze rozumienie tego, co to znaczy być człowiekiem, w tym rodzaje relacji międzyludzkich, do których możemy dążyć. Czy nasza seksualność jest czysto transakcyjna, każde spotkanie to zwykłe quid pro quo? Czy może być tak czasami, a nie inni? Czy ludzie mogą naprawdę kochać się nawzajem? Jakie są implikacje dla tej możliwości zamiłowania do traktowania intymności człowieka jako transakcji handlowej, w której umowa zostaje przypieczętowana ustaleniem wzajemnie akceptowalnej ceny? A co, jeśli nasza zdolność do kochania jest kształtowana przez nasze wybory i zawsze narażamy się na ryzyko wyrobienia złych nawyków?

Błędy w sprawach seksualnych mogą wyrządzić znaczne szkody, o czym świadczą dwie największe powieści wszechczasów, Anna Karenina Lwa Tołstoja i Madame Bovary Gustave’a Flauberta. W obu przypadkach powierzchowne zrozumienie miłości prowadzi nieuchronnie do pustego życia i rozpaczy. Być może życie bez możliwości miłości nie jest warte życia. Utożsamianie pieniędzy i seksu, a przynajmniej pieniędzy i miłości, myli różne kategorie. Istotne różnice tutaj nie są ilościowe, mierzalne w postaci dowolnej liczby spotkań seksualnych lub dolarów. Są jakościowe i odwołują się do wszystkich ważnych różnic między zwykłą przyjemnością, użytecznością i prawdziwą miłością.

Gdy nowi lekarze spędzają pierwsze dni w szpitalu, dowiadują się, jakie naprawdę będzie ich życie.

[flickr/JoseGoulao]

Jestem dyrektorem programu stażowego rezydentury medycznej. Przez następny rok podzielę się z Wami zakulisowymi spojrzeniami na to, jak rozwijamy i szkolimy młodych lekarzy. 

Staż – słynny pierwszy rok doktora – jest kuźnią, na której każdy lekarz rozwija swoją wiedzę, umiejętności i zachowanie przy łóżku. Zbadam emocjonalne trudy stażu i przyniosę lepsze zrozumienie procesu szkolenia lekarzy w Stanach Zjednoczonych.

***

Lipiec. Dwudziestu nowych stażystów przeszło ponad tydzień szkolenia, zdobywając identyfikatory i hasła; uczenie się, gdzie jeść, odpoczywać i znajdować fartuch w szpitalu. Od wielu godzin mówiono im o polityce rezydencyjnej i szpitalnej, o znaczeniu pamiętania o spaniu io tym, jak nie przypadkowo wbić się igłami. Chętnie zabierają się do pracy, by zostać prawdziwymi lekarzami – poza nowo zdobytymi "lek.med." po ich imieniu. Są zdenerwowani jak diabli. Chcą osiągnąć, pomóc swoim pacjentom, a przede wszystkim uniknąć błędów.

Czy to prawda, że ​​lipiec to najgorszy czas na pobyt pacjenta w szpitalu?

Możesz znaleźć dowody po obu stronach sporu. (Tu jest tak, kolejne tak; nie. Ostatni utwór w New York Times przez pielęgniarkę Theresę Brown wywołała wiele kontrowersji, gdy stwierdziła, że ​​nowi lekarze popełniają więcej błędów.)

Z pewnością jest to pytanie. Jaki inny zawód rutynowo zatrudnia jedną trzecią swojej doświadczonej siły roboczej i co roku zastępuje ją zupełnie nowymi stażystami? Oczywiście, prowadzenie takiego programu treningowego wymaga pewnej ilości wytrzymałości i pogrubienia skóry, aby poradzić sobie z coroczną zmianą.

Moim zdaniem zapewniamy większy nadzór naszym stażystom i pensjonariuszom w lipcu i sierpniu, kiedy dni są długie, nastroje w dobrym nastroju, a stażyści są głodni uczenia się i słuchania informacji zwrotnych z wydziału. W rzeczywistości podwajamy liczbę starszych rezydentów (stażystów drugiego i trzeciego roku) nadzorujących nasze zespoły opiekuńcze na oddziałach. Tak więc w rzeczywistości są tam dodatkowe pary oczu i rąk, które ułatwiają zarówno opiekę nad pacjentem, jak i nauczanie.

Jako kadra nadzorująca również jesteśmy wrażliwi na nowości i zachwyt naszych stażystów i staramy się uzbroić w cierpliwość wobec tego, co czasami jest szczątkowe i powtarzające się pytania. Jako dyrektor programowy wierzę w wagę zaplanowania bezpośredniej pracy z nowymi praktykantami na wczesnym etapie cyklu akademickiego, zarówno w celu uzyskania opinii z pierwszej ręki o ich talentach, jak i bycia wzorem do naśladowania typu lekarza, jakim chcę, aby byli.

Moje wyczekiwanie często jest przerażające. Kto chciałby ponownie podjechać tak stromą krzywą uczenia się? Ale kiedy się pojawią, ich entuzjazm i chęć rzucenia się w nowe role niemal natychmiast przezwycięża moją pogardę. Być może jest to reakcja proporcjonalna do ich zbiorowego strachu.

Moje doświadczenie z katastrofami stażystów jest takie, że rzadko zdarzają się one w lipcu. Zwykle zdarzają się później w roku akademickim, w miesiącach zimowych, kiedy stażyści przestają się bać i nabierają pewności siebie. Mają dość proszenia o pomoc, nie chcąc się pojawiać "słaby" w oczach seniorów. Nierozpoznawanie granic własnej wiedzy może być fatalną wadą w tym biznesie.

W jednej z moich poprzednich placówek stażystka z przekonaniem zdecydowała, że ​​nie potrzebuje pomocy przy usuwaniu dużego cewnika z dużej żyły w klatce piersiowej pacjenta. (IV i takie) "linie centralne" są usuwane, zanim pacjenci zostaną wypisani ze szpitala, z wyjątkiem wybranych przypadków.) Cavalierly, nie zauważając, że pacjent był na lekach rozrzedzających krew, wyszarpnęła linię bez odpowiednich środków ostrożności, powodując wytrysk krwi, który zmienił pokój pacjenta w sangwiniczny staw.

Pacjent został przewieziony na salę operacyjną i ostatecznie przeżył. Retrospektywa tej sprawy polegała na tym, że stażysta nie był odpowiednio nadzorowany i popełniał błędy zarówno zaniechania (nierozpoznanie stanu antykoagulacyjnego pacjenta), jak i zlecenia (wyjęcie cewnika bez odpowiednich wskazówek).

Podaję przykłady takie jak ten, aby zachęcić moich mieszkańców do przestrzegania proceduralnych list kontrolnych do punktu, w którym bezpieczeństwo jest zakorzenionym zachowaniem, a nie wyłącznie koncepcją zewnętrzną. Chcę im również przypomnieć, że każdemu z nas mogą przydarzyć się błędy w ocenie.

W nieco innym tonie dzielę się doświadczeniem z mojego własnego roku stażowego z moimi praktykantami w nadziei, że ilustruje wzloty i upadki tego, co to znaczy być stażystą medycznym. Zamęt, ignorancja, opieka nad pacjentem – a przede wszystkim wprowadzenie do kultu "doktora."

Mojego pierwszego dnia na oddziałach przejąłem opiekę nad pacjentką, którą będę nazywać panią Manganelli. Była nieszczęśliwą kobietą po pięćdziesiątce, dotkniętą ciężkim stwardnieniem rozsianym. SM sieje spustoszenie w połączeniach między nerwami oraz między nerwami i mięśniami, sprawiając, że rzeczy, które uważamy za oczywiste – połykanie, chodzenie, oddychanie – są bardzo trudne. Wpływa również na "toaleta."

Pani Manganelli została przyjęta do szpitala specjalnie z powodu ciężkich zaparć. Jej stwardnienie rozsiane sprawiło, że jej jelita ledwo mogły przemieszczać pokarm i powstałe w ich wyniku produkty przemiany materii. Zdjęcie rentgenowskie potwierdziło, że jej okrężnica była całkowicie wypełniona kałem.

Mój opiekun i pielęgniarka pacjenta obdarzyli mnie dziwnym spojrzeniem, dużymi oczami i uśmiechem, którego nie ufałem, mówiąc mi, że "obezwładnianie" była praca stażysty. Bałam się przyznać, że nie wiedziałam, co to jest rozczarowanie, ale ich wygląd powiedział mi, że nie jest to przyjemne. Aby ukryć swoją ignorancję, zapytałem co "narzędzia" Potrzebowałabym pracy. Rezydent wskazał na mnie palcem, a pielęgniarka wręczyła mi chux, te wszechobecne niebieskie podkładki, które są w szpitalach, aby umieścić je pod pacjentami i posprzątać bałagan.

Wtedy zrozumiałem: będę robił i sprzątał bałagan po biednej pani Manganelli.

"nie chcę być lekarzem," Pomyślałem sobie w odpowiedzi na to, co postrzegałem jako formę zamglenia. "To będzie długi i okropny rok."

Pani Manganelli najwyraźniej była przyzwyczajona do rozpaczy z powodu jej choroby. Przewróciła się na bok (z pomocą) i zajęła pozycję. Używając palca w rękawiczce i lubrykantu, znalazłem to, co technicznie nazwalibyśmy "obfite ilości miękkiego brązowego stolca w jej sklepieniu odbytnicy." Jej choroba oznaczała, że ​​prawie nie miała tonusu zwieracza, więc kiedy udało mi się zainicjować wypływ kału z jej pośladka, zaczął on sam wychodzić. Dużo tego.

Opowiadam tę historię tylko do tego stopnia, by zilustrować znaczenie lekcji, której mnie nauczyła.

Pani Manganelli poczuła się milion razy lepiej po tym, jak została sparaliżowana. To było niezwykłe, nie tylko widzieć, jak dramatyczna była jej poprawa, ale wiedzieć, że był to bezpośredni rezultat mojej pracy. Początkowe uczucie obrzydliwości natychmiast wydało się małostkowe.

Kiedy moja rodzina chciała usłyszeć o moim pierwszym dniu stażu, z dumą opowiedziałam, przez co przeszłam. Ich instynktowne reakcje na szczegóły powiedziały mi, że przekroczyłem granicę. Odtąd, nawet z najbliższymi mi osobami, nie mógłbym dzielić się niefiltrowanymi szczegółami z mojego medycznego świata. Tak więc teraz, na dobre i na złe, ja i moi stażyści żyjemy za magiczną kurtyną ludzkich oczekiwań i percepcji.

Kiedy witam stażystów w szpitalu tą historią, moim celem jest, aby zrozumieli, że jesteśmy razem w tym dziwacznym i fascynującym świecie medycznym. Wszyscy będziemy nadal uczyć się od siebie nawzajem, a wiele z naszych wspólnych doświadczeń zacznie wydawać się powiązanych tylko z naszą małą społecznością medyczną. Nawet po kilku dniach pracy w szpitalu ich przyjaciele i rodzina nie będą w stanie ich zrozumieć – w pewien sposób – tak samo jak kolega, którego właśnie spotkali, siedzącego obok nich.

Niektórzy twierdzą, że szpitale akademickie w lipcu to chaos, a nawet niebezpieczne miejsca. Wielu lekarzy prowadzących celowo wyjeżdża na wakacje, aby uniknąć zajmowania się integracją nowych stażystów. Ale co roku w lipcu wybieram pracę w szpitalu i ufam, że nasi pacjenci również korzystają z etosu "wszystkie ręce na pokładzie." Wraz ze zmianą warty pojawiają się nowe pytania, nowe relacje i pokolenie najbystrzejszych umysłów naszego kraju szybko zrozumie, że są prawdziwymi lekarzami.

Zagubiona w rozmowach o trendach otyłości i polityce branżowej jest symboliczna rola żywności jako dostawcy kultury, tradycji i więzi.

Poświęcenie czasu na docenienie procesu gotowania arthro care opinia lekarzy może być najlepszą obroną przed fast foodami i pustymi kaloriami. W książce „The Way We Cook: Portraits from Around the World” portrety wykonane przez fotografów dla magazynu Saveur ukazują wspólne więzi między profesjonalnymi i domowymi kucharzami na całym świecie, którzy przygotowując posiłki dla siebie, swoich rodzin lub społeczności, przywracają znaczenie do tego, co jemy.

Sztokholm, Szwecja Kucharz w kawiarni Vete-Katten przygotowuje dziesiątki talerzy słynnego dania, räksallad, sałatki z krewetek. (Todd Coleman)

Wyspa Lamu, Kenia Rodzina domowych kucharzy robi kuskus z mąki ryżowej we wspólnym pokoju swojego domu. (James Fisher)

Dakar, Senegal W domu w południowo-zachodniej części miasta goście jedzą w tradycyjny sposób, ze wspólnej miski. (Grosz De Los Santos)

Chengdu, Chiny W stolicy prowincji Syczuan sprzedawca uliczny grilluje różne rodzaje mięs, owoców morza i warzyw. (Ariana Lindquist)

Woodstock, Nowy Jork Philippe Petit, który w 1974 roku chodził po linie rozciągniętej między wieżami World Trade Center, cieszy się chwilą fantazji w swojej domowej kuchni. (Landon Nordeman)

Da Nang, Wietnam Kucharz w wiejskiej buddyjskiej świątyni smaży tofu na lunch, który zostanie podany społeczności klasztornej. (Grosz De Los Santos)

New York, New York Cookbook Redaktor i autorka książek kucharskich Judith Jones przygotowuje kolację dla jednej osoby w kuchni swojego mieszkania. (David Brabyn/SIPA Press)

Gaziantep, Turcja Domowa kucharka Selma Direkçi (po lewej) i jej córka Sedra Özgüler śmieją się przed rodzinnym obiadem. (Todd Coleman)

Qazvin, Iran Domowy kucharz Fereydoon Abbas Nejad i jego rodzina przygotowują obiad w jego kuchni. (Ali Farboud)

Ragusa, Włochy Giovanna Giglio Cascone, sycylijska kucharka domowa, przygotowuje wielkanocny obiad dla swojej rodziny. (Landon Nordeman)

Zdjęcia zaczerpnięte z The Way We Cook: Portraits from Around the World"

Medialne cheerleading błędnie legitymizuje boom "turystyka komórek macierzystych" przemysł.

Peyton Manning [JohnGress/Reuters]

Można argumentować, że badania nad komórkami macierzystymi są obecnie najbardziej obiecującym obszarem badań biomedycznych. Nic dziwnego, że tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny trafiła do duetu, który działa w tej dziedzinie. Ale większość doniesień prasowych związanych z tą dziedziną mieści się wprost w kategorii zbyt dobre, aby mogło być prawdziwe. To ten rodzaj nieuzasadnionego szumu, który przyczynia się do niewłaściwych oczekiwań społecznych i legitymizacji fałszywych terapii.

Pojawił się nowy i niepokojący wymiar szumu: dobrze nagłośnione użycie "terapie komórkami macierzystymi" przez znanych sportowców.

Zjawisko istnieje od kilku lat. Wydaje się, że pierwszą wielką historią o komórkach macierzystych, które pomagają sportowcowi, była historia miotacza New York Yankee, Bartolo Colona z 2011 roku. Otrzymał terapię komórkową z powodu przewlekłego urazu barku. Potem, również w 2011 roku, pojawiła się opowieść o leczeniu szyi Peytona Manninga w Niemczech. Od tego czasu pojawiły się tu dziesiątki podobnych artykułów. Google "Terapia NFL i komórkami macierzystymi" a otrzymujesz kilka historii o piłkarzach otrzymujących rzekomo najnowocześniejsze terapie komórkowe od praktykujących na całym świecie.

Podczas gdy niektóre z tych historii zwracają uwagę na eksperymentalny i prawdopodobnie szkodliwy charakter leczenia, większość artykułów przedstawia leczenie w pozytywnym świetle.

Dorozumiane odebranie: to działa. Jeśli Peyton Manning używa komórek macierzystych, to musi to być prawdziwa okazja! Sugerowano nawet, że terapie komórkami macierzystymi są tak potężne, że mogą stać się nową, niewykrywalną technologią poprawiającą wydajność.

Jednak bardziej beznamiętna analiza dostępnych danych naukowych rysuje znacznie inny obraz. W rzeczywistości niewiele jest terapii komórkami macierzystymi, które są gotowe do zastosowania w klinice. Są to, ogólnie rzecz biorąc, procedury naprawdę eksperymentalne i pozostaje niejasne, czy rzeczywiście mogą pomóc kontuzjowanym sportowcom. Jak zauważono w niedawno opublikowanym przeglądzie wykorzystania komórek macierzystych w urazach kolan, "[w]iększość raportów reprezentuje badania na modelach zwierzęcych; niewiele postępów przełożono na zastosowania kliniczne u ludzi."

W rzeczywistości w środowisku naukowym pozostaje otwarte pytanie, czy tę pracę należy naprawdę rozważyć "komórka macierzysta" terapia. Jak zauważył kolega Mick Bhatia, dyrektor i starszy naukowiec McMaster Stem Cell and Cancer Research Institute, "w tych terapiach urazowych brak jest jakichkolwiek dowodów wskazujących, że „komórki macierzyste” w jakiejkolwiek definicji lub w jakikolwiek sposób są stosowane. Wszelkie odnotowane efekty terapeutyczne pochodzą najprawdopodobniej z dowolnego typu wstrzykiwanych komórek, w tym linii komórkowych, które wywołałyby miejscową odpowiedź przeciwzapalną, która jest zarówno przejściowa (dni) i nie obejmuje żadnej biologii komórek macierzystych." Jego dosadny wniosek: "Wiele wniosków dotyczących komórek macierzystych jest tutaj fałszywych… Leczenie przynosi dużo pieniędzy, ponieważ twierdzi, że stosuje się terapię komórkami macierzystymi."

Pomimo tej rzeczywistości klinicznej, niedawna analiza, którą przeprowadziłem z kolegą, wykazała, że ​​większość informacji w mediach (72,7 procent) nawet nie porusza kwestii skuteczności. W rzeczywistości wiele historii (42 procent) odnosi się konkretnie do rzekomych korzyści, a tylko kilka (5,7 procent) wspomina o możliwych zagrożeniach lub kwestiach bezpieczeństwa. Ogólny klimat mediów sportowych jest jeszcze bardziej promocyjny.

Related Blogs

Posted by aperez | 16 May 2024
Many couples create alerts to communicate if the ASD companion is turning out to be overstimulated and demands a crack. A break can consider a variety of forms that can...
Posted by aperez | 16 May 2024
If not waste your money or time. And jeers to the reviewers who charted this rip-off. Comments (1) Thank you Reply as organization. DO NOT Touch THIS Website. Hundreds